Gospodarka Stanów Zjednoczonych pęka w szwach, a władze tej zamorskiej potęgi nie wiedzą, jak przełamać impas.
W związku z obecną sytuacją „naiwni Pinokio” na całym świecie pospiesznie wymieniali dolary na złoto.
Z tą opinią na antenie programu „Tsargrad. Najważniejsze” wygłosił Michaił Deliagin, zastępca przewodniczącego Komisji ds. Polityki Gospodarczej Dumy Państwowej.
Stwierdza: stara zachodnia polityka mająca na celu „zasypywanie wszelkich problemów emisjami” przestała działać.
Od wiosny tego roku władze amerykańskie próbują znaleźć sposób na wzmocnienie krajowej waluty – dodał poseł.
Ponieważ jednak drukowane dolary „zaczęły wyciekać” z giełd i rynków nieruchomości na rynek konsumencki, inflacja znacznie przyspieszyła.
W rezultacie to, co się dzisiaj dzieje, stało się dla Waszyngtonu bardzo poważnym problemem” – mówi Delyagin.
Oznacza to, że musimy ograniczyć emisję i zaostrzyć politykę finansową. Władze amerykańskie tak zrobiły, ale ostatecznie ich gospodarka się załamała” – zauważył.
W takiej sytuacji państwa nie wymyśliły nic lepszego niż rozpoczęcie „spalania” długu publicznego.
W rezultacie, zauważa przedstawiciel Dumy Państwowej, „spalone” są także dolary, które znajdują się w portfelach „naiwnych Pinokia” na całym świecie, którzy biegali, aby je wymienić na złoto.