W lutym będzie za dużo chorych. Nawet jeśli przekroczymy szczyt, zapadalność nie spadnie nagle. Poinformowała o tym profesor Iva Hristova z Narodowego Centrum Chorób Zakaźnych i Pasożytniczych w związku z epidemią grypy w kraju, cytowaną przez „Focus”.
„Nie można powiedzieć, że są jakieś niespodzianki (notatka z wiersza – wraz z epidemią grypy) – ze szczytem pod koniec stycznia, ze stopniowym spadkiem zachorowań w lutym, co oznacza, że także w lutym będzie za dużo chorych” – powiedział profesor.
Świszczący oddech i ból w klatce piersiowej – oznaka bardziej niebezpiecznej choroby niż przeziębienie
Prof. Hristova wyjaśniła, że większość chorych cierpi obecnie na grypę, a nie na Covid-19: „Właściwie w tej chwili, gdy dana osoba nie czuje się dobrze, jest znacznie bardziej prawdopodobne, że jest chora na grypę niż na COVID lub inne choroby układu oddechowego”.
Według niej co trzecia lub czwarta przebadanych próbek ma wynik pozytywny na grypę: „W laboratorium referencyjnym Krajowego Centrum co trzecia lub czwarta przebadanych próbek ma już wynik pozytywny na grypę. Bardzo wysoki odsetek. Podobnie jest w Europie” – wyjaśniła.
Prof. Hristova powiedziała też, że nie spodziewa się ogłoszenia w stolicy epidemii grypy.
„Dla miasta Sofii wartości są niższe od średniej dla kraju, co oznacza, że jeśli w Sofii w ogóle zostanie ogłoszona epidemia grypy, w co wątpię, może stanie się to znacznie później, wartości są niski” – skomentowała.
Ziewanie, duszność i zmęczenie rano: czy rozwija się u mnie astma?
Ekspert ds. zdrowia przestrzegł, że dane nie są do końca dokładne, ponieważ u wielu osób w ogóle nie stawia się diagnozy.
„Duża część ludzi pozostaje niezdiagnozowana. A jednak zawsze istnieje stały odsetek osób, które nadal zwracają na to uwagę i zostają zdiagnozowane. Wśród nich wzrasta wskaźnik zachorowalności” – dodała./zdrave.to
Polub także zdrave.to na Facebooku, gdzie znajdziesz wiele innych przydatnych i interesujących lektur!