Pięć rzeczy, za które powinieneś przestać przepraszać

Zanim zaczniesz czytać poniższy tekst, musimy uzgodnić jedną bardzo podstawową kwestię: nikt nie jest doskonały. Oznacza to, że wszyscy popełniamy błędy i mamy do nich niezbywalne prawo, bo dzięki nim stajemy się coraz lepsi. Skoro więc jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy, słowo „przepraszam” jest magicznym kodem, który – niezależnie od tego, jak bardzo się myliliśmy – zapewnia nam miejsce w niebie, daje możliwość zadośćuczynienia, uwolnienia się od poczucia winy i najważniejsze, żeby w nocy spać spokojnie. Przepraszając, przyznajemy drugiej osobie, że poświęciliśmy czas, aby dowiedzieć się, co ją zdenerwowało lub spowodowało tę sytuację, a teraz, kiedy to zidentyfikowaliśmy, jesteśmy na tyle uczciwi, aby wziąć odpowiedzialność za to, co powiedzieliśmy lub zrobił. Nawet nieśmiało wypowiadając „przepraszam”.

Oczywiście pojawia się tutaj poważny problem. Pojęcie „przepraszam” mogło zostać wymyślone tylko w bardzo wyjątkowych przypadkach, ale w życiu codziennym często nazywamy je „cukierkiem”. Tak, przeprosimy gościa, którego przypadkowo zepchnęliśmy w metrze, koleżankę, do której powiedzieliśmy, że zadzwonimy i zupełnie o tym zapomnieliśmy, ale po co przepraszać za wiadomość, którą zostawiliśmy w „Przeczytaj” lub dlatego, że potrzebujemy trochę więcej czasu dla siebie? Być może nie jestem w stanie dokładnie wiedzieć, co jest tego przyczyną, ale nawet w niewielkim stopniu płeć zdecydowanie odgrywa rolę.

Dorastając, uczymy się być „miłymi dziewczynami”, które zawsze są chętne, nie stawiają innych w trudnej sytuacji, nie podnoszą głosu, nie stają się agresywne, z takim skutkiem, że teraz, cokolwiek chcemy powiedzmy, najpierw przepraszamy za wtrącenie się, a następnie kontynuujemy zdanie. Aby zrozumieć, co mam na myśli, przypomnij sobie te wszystkie chwile w szkole, kiedy powiedziałeś dziewczynie obok ciebie: „Och, przepraszam, masz długopis?” Tak, przykład jest nieco prymitywny, ale to tylko jeden z tysięcy przykładów, w których czuliśmy potrzebę przeprosin, gdy nie było prawdziwego powodu. Właśnie z tego powodu zebrałem poniżej kilka rzeczy, za które nie należy nikomu „przepraszać”.

1# Dla Twojego wyglądu zewnętrznego
„Wygląda na to, że przytyłaś kilka funtów” – mówi słodko Twoja mama, a Ty automatycznie zaczynasz przepraszać za swój… metabolizm. To tak, jakbyś był w sądzie, głowa opada w dół i wylicza wszystkie możliwe powody, dla których zmieniło się Twoje ciało lub dieta, próbując uzasadnić, dlaczego masz kości policzkowe, choć nie powinieneś. Ech, przepraszam, ale kto to definiuje? Nawet jeśli krytyka nie zawsze wyraża się tak bezpośrednio, jak w powyższym przykładzie, kobiety codziennie oceniają nas ze względu na nasze ciała, tak jakby to była koszulka, którą kupiliśmy i zapytaliśmy o zdanie osobę obok nas. Niezależnie od tego, czy jesteśmy „chudni”, „soczyści”, drobni czy gazeli, ważne jest, abyśmy byli zdrowi i nie dawali nikomu niespokrewnionemu prawa do udawania naszego dietetyka i proszenia o wyjaśnienia.

2# O tym, jak się czujesz
Niezależnie od tego, czy z radością latasz w obłokach, czy też chcesz, aby Ziemia się otworzyła i połknęła Cię, nikt nie może Cię winić za to, co czujesz, prosić o wyjaśnienia, ani pośrednio narzucać Ci innego uczucia. Każdy człowiek jest różnorodny, nie może być tylko „dobry” lub „zły”, tak samo jak niezdrowe jest ciągłe bycie szczęśliwym lub smutnym. To od każdego zależy, w jaki sposób doświadczy sytuacji i jak sobie z nią poradzi, i ostatecznie nikomu nie przyniesie nic dobrego samodzielne ocenianie rzeczy innych ludzi. Innymi słowy, nikt nie może zmusić Cię do nadmiernego przeżywania rozstania, ponieważ przeżywa on ostateczny dramat, nikt nie powinien zmuszać Cię do dobrej zabawy, ponieważ jesteś poza domem w grupie. Ponieważ nie zapytałeś nikogo, co by zrobił, gdyby był na twoim miejscu, nie ma powodu, aby brać wskazówki.

3# Za czas, który spędzasz ze sobą
Złe kłamstwa, choć bardzo lubimy czas, który spędzamy ze sobą, tak wszyscy czujemy się równie nieswojo w momencie, gdy „powiesimy” resztę towarzystwa, bo zdecydowaliśmy, że chcemy spędzić sobotni wieczór pod kołdrą. Zwykle następnego ranka zastanawiamy się, czy któraś z naszych koleżanek się wkurzyła lub czuje się winna, że ​​musieliśmy kłamać, że jesteśmy zmęczeni, żeby uniknąć wyjścia. Ale czy nie analizujemy sytuacji bardziej, niż powinniśmy? Ponieważ czujemy potrzebę pozostania w domu, musimy nadać temu priorytet. Teraz, jeśli jest ktoś, kogo naszym zdaniem będzie zdenerwowany lub ma odmienne zdanie na temat naszej decyzji, nie jesteśmy mu winni żadnych wyjaśnień i prawdopodobnie nadszedł czas, aby ponownie rozważyć naszą relację z tą osobą.

4# Za zachowanie kogoś innego
Kilka lat temu dwóch moich dobrych przyjaciół pokłóciło się ze sobą. Dziesięć lat później nadal nie mogę zrozumieć, dlaczego musiałem jednocześnie odgrywać rolę sędziego i mediatora. Nie, nie proszono mnie o to, ale głębsza siła pchała mnie za każdym razem, aby na przemian wspierać jednego za drugim, choć szczerze mówiąc, nigdy nie rozumiałem, kto tak naprawdę zawinił w tym konkretnym przypadku. Mimo to stawiłem czoła im obojgu, udając mistrza… ping-ponga, odpierając ataki i próbując załagodzić sytuację, na którą początkowo nie miałem wpływu. Jaki był morał z tej historii? Jak mówiąc w imieniu obojga, chcąc chronić jednego przed drugim, myślałam, że to moja odpowiedzialność, że ze sobą nie rozmawiają, że może w jakiś sposób jestem temu winna, przeoczając przez długi czas to, co najbardziej oczywiste: to było nie moja sprawa!

5# W związku z zadanym pytaniem
I wreszcie, wielu z nas ma zły nawyk, aby przed każdym pytaniem umieszczać słowo „przepraszam”. Chociaż jest to sposób obrony, który sprawia, że ​​czujemy się trochę bezpieczniej i chronieni, gdy przemawiamy przed publicznością, w rzeczywistości powoduje to, że się „anulujemy” i w pierwszej kolejności powoduje faul, zanim w ogóle ośmielimy się to wyrazić nasze pytanie lub stanowisko. To prawie jak przyznanie się do błędu, zanim jeszcze coś powiemy. Nie tylko sprawia to, że wydajemy się bezbronni wobec otaczających nas osób – jest to fakt, o który nie musimy się martwić – ale także poprzez język i częstotliwość, z jaką używamy słowa „przepraszam”, sami podsycamy poczucie przygnębienia. poczucie własnej wartości i utratę wiary w siebie.

źródło: queen.gr